Blog,  Katowice,  Lifestyle

Ciepły weekend stycznia!

Niesamowite, że jest środek zimy i nie ma ani grama śniegu. Jako miłośnik zimowych szaleństw narzekam na obecną sytuację. Fakty są przerażające. To już trzecia taka zima z rzędu. W polskich górach nie wiele jest białego puchu, ale nie tylko Polska boryka się z tym problem, to już także kłopot europejskich kurortów narciarskich. Nie jest kolorowo, zwłaszcza jak czujesz zapach wiosny albo słyszysz ćwierkających ptaszków…w styczniu. Nie jest kolorowo, oj nie jest.

Koncert Leski w Kinoteatr Rialto 2016 (2)

W takim wypadku w zeszły weekend zamiast wypadu na dechę, wybrałam się na różnorakie imprezki. Przechadzkę kulturalną rozpoczęłam od koncertu artysty Leski w Kinoteatrze Rialto w Katowicach. Koncerty udany, z dużą dawką humoru. Muzycy w przerwach między utworami zabawiali publiczność dowcipami. Leski skojarzył mi się z muzyką brytyjskiego wokalisty Fink. Oboje tworzą podobną muzykę, są songwriterami i mają doskonały wokal. Fink jest już rozpoznawalnym muzykiem, za to Leski dopiero wypłynął na szerokie wody. Osobiście uważam, że w najbliższym czasie będzie głośno o tym projekcie muzycznym.

Koncert Leski w Kinoteatr Rialto 2016 (3)

Koncert Leski w Kinoteatr Rialto 2016 (4)

Koncert Leski w Kinoteatr Rialto 2016 (5)

Koncert Leski w Kinoteatr Rialto 2016 (7)

Po koncercie zawitałam do Fabularnej, nowego baru istniejącego od kilku miesięcy, gdzie odbywała się pożegnalna impreza Davida Bowiego. Wielki artysta całkiem niedawno zmarł na raka i w związku z tym smutek drzemie wśród miłośników dobrej muzyki zarówno na świecie jaki i w Polsce. W Katowicach zorganizowano imprezę pt. “Ziggy Stardust Night!”, na której zaserwowali muzykę Davida z “Let’s dance” na czele, ale też Lou Reed, Roxy Music, Iggy Popa, The Stooges. Nad ladą barową wyświetlano kultowe teledyski Bowiego. Wielu gości ku pamięci zmarłego artysty przebrali się za sceniczną postać Ziggy Stardust nadając kosmiczny nastrój w Fabularnej.

Pożegnalna impreza Davida Bowiego w Fabularnej 29.01.2016 (4)

Po glam-rockowej bibce było fajnie po spacerować po Mariackiej. Chodząc tam i z powrotem po deptaku zawitałam do Małego Kredensu na kawę, która jest jedną z lepszych w mieście i za nie wielkie pieniądze. Pogawędki z znajomymi zawsze są dla mnie przyjemną chwilą. Bezcenne są rozmowy z ludźmi, nawet wtedy gdy się z nimi kłócę czy emocjonalnie dyskutuję, ma to dla mnie ogromną wartość.

Impreza SLAP w Prepar 29.01.2016

Piątkowego włóczenia zakończyłam w klubie Prepar. Lokal nastawiony jest na elektroniczne zabawy, co bardzo mnie cieszy, bo lubię potańczyć przy muzyce techno, dnb, elektro czy house. Świeże miejsce staję się alternatywą do klubu Inqbator, a to oznacza że najwięcej na tym skorzystają imprezowicze. Jedynie co właściciele muszą dopracować to stworzenie palarni we właściwym miejscu, bo obecne miejsce (nieformalne) – bezpośrednio przy wejściu/wyjściu nie spodoba się niepalącym. Przydałoby się też, aby powiększyli szatnię, bo w okresie zimowym za wiele osób tam nie zawita. Co do samej imprezy, to wrocławski kolektyw SLAP spisał się wybornie przygotowując sety w klimacie techno, dobrego techno. Wyszłam z klubu zadowolona……i około 3 nad ranem kładłam się spać.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=YmSYdCdh4kg]

Sobota to istne lenistwo w ciepłym gniazdku. Czasem dorwałam książkę “Poniedziałkowe dzieci” Patti Smith,  a innym razem zakładałam słuchawki na uszy poszukując nowych dźwięków. Między czasie przełączałam kanały by znaleźć coś interesującego do oglądania. Zapomnij, to graniczy z cudem, zwłaszcza w weekend. Ostatecznie skończyło się na maratonie pierwszego sezonu “Przyjaciół” na stacji Comedy Central. To zawsze zapewni rozrywkę.

Po sobotnim leniuchowaniu niedziela była bardziej wyjściowa. Najpierw zaczęłam od rannego (ósma godzina) seansu starego kina, takie wiecie stare stare filmy, czyli ikony kina jak Audrey Hepburn, Elvis Presley, Charlie Chaplin czy piękny Michelle Pfeiffer i Maxwella Caulfielda, itd.
Od jakiegoś czas z moim Panem K. jadamy niedzielny obiad na mieście. Uznaliśmy, że to wygodna forma, a także wsparcie dla  lokalnej gastronomi. Jasne, że nie chlastamy pieniędzmi na prawo i na lewo, ale życie też nie polega na ciągłym oszczędzaniu i odkładaniu wielu przyjemności na później. Później oznacza, że może tego już nie być. Wybraliśmy się do baru Pub Kredens (tzw. Duży Kredens) i zjedliśmy pyszną wołowinę.

Pub Kredens i wołowina

 

Weekend zakończyłam w strefie ciszy w klubie Prepar, ale za nim tam dotarłam, to jeszcze udało mi się podejść do siłowni i wykonać trening interwałowy na bieżni. Organizm domagał się ruchu po trzydniowej przerwie. Od razu nabrałam większego wigoru.
Prepar zorganizował pierwszą odsłonę Śląskiego Salonu Ambientu. Ogólnie samo wydarzenie byłym ciekawym doświadczeniem, dwie godzinki idealnie wystarczyły by się zrelaksować. Eksperymentalna muzyka elektroniczna oraz szepty w półmroku udzielały się słuchaczom, do takiego stopnia, że duża część przysnęła. Odprężający niedzielny wieczór!
Mimo że nie jest to moja wrażliwość muzyczna, to doceniam zapał za realizacje tego rodzaju wydarzenia na katowickiej mapie imprez. Trzymam mocno kciuki za kolejne edycje ambientowe.

Pierwsza Odsłona Salonu Ambientu w Prepar 31.01.2016

Jak widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło……nie ma co siedzieć i marudzić, zawsze jest jakaś alternatywa! Zawsze! Kwestia nastawienia. Chowcie się!*

*chowcie się – bądźcie  zdrowi, do widzenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *